30 NAJLEPSZYCH OPOWIADAŃ GROZY
Chciałem się dzisiaj z Wami podzielić najlepszymi opowieściami „z dreszczykiem”, jakie przeczytałem w ostatnich latach (a dokładniej, 2016-2019).
Większość z nich liczy sobie kilkadziesiąt, a niektóre i ponad sto lat. W niczym to jednak nie umniejsza ich klasy. Wszystkie z nich w mniejszym lub większym stopniu zachwyciły mnie, wiele z nich budziło autentyczną grozę i gęsią skórkę na plecach. Starałem się nie umieszczać więcej niż dwóch opowiadań tego samego autora. I najważniejsze: nie wolno takich opowiadań czytać w ciągu dnia. Po prostu nie wolno – tracą wtedy swą cudowną moc, pieczołowicie zaklętą w literach i słowach przez autorów.
Które opowiadania Wy polecacie ?
Zapraszam do lektury, a kto nie skomentuje, ten trąba! ;)
----------------------------
Jan Huskowski to jeden z najbardziej tajemniczych polskich literatów. Nie wiadomo nawet dokładnie, kiedy zmarł. Napisał dwa cykle opowiadań, które, choć nieoszlifowane i momentami chaotyczne, zawierają wiele ciekawych pomysłów. Dokładnie tak jest w przypadku opowiadania Przed balem, z silnie zarysowanym wątkiem miłosnym, całą gamą emocji i korowodem wykrzywionych, niepokojących twarzy.
Do przeczytania: TUTAJ
Opuszczona stacja kolejowa (źródło: domena publiczna) |
29. JUAN JOSE ARREOLA – Zwrotniczy (1952)
Juan Jose Arreola to świetny meksykański pisarz, niestety mało znany w Polsce. On również ma za sobą flirt z niepokojącą opowieścią. Bezimienny podróżny trafia do opustoszałej stacji kolejowej. Nagle, w zasadzie znikąd, pojawia się starszy człowiek „o nieokreślonym wyglądzie kolejarza”. Podróżny chce natychmiast dotrzeć do T., najlepiej jutro. Starszy człowiek nakazuje mu jak najszybciej wynająć pokój. I to najlepiej na miesiąc. Dlaczego? Co takiego wie stary kolejarz? Wkrótce okazuje się, że wydostanie się z tajemniczej stacji może wcale nie być takie proste. Opowieść ma swoje drugie dno, klimatem przypomina nieco historie Stefana Grabińskiego.
Do przeczytania: TUTAJ
Początek opowiadania. (źródło: Podlaska Biblioteka Cyfrowa) |
28. HENRYK SALZ – Oczy (1919)
Kolejny zapomniany twórca, który świetnie czuł się w krótszych formach literackich. Oczy to historia młodego lekarza, Adama Rolskiego, uważanego w towarzystwie za dziwaka. W staroświeckim stylu i niespiesznej narracji, Rolski snuje opowieść o oczach młodej kobiety - Romy Głąbeckiej. A są one doprawdy niezwykłe…
Do przeczytania: TUTAJ
Mrok + świeca = dobre combo (źródło: www.monsterdiggare.net) |
27. CHARLES DICKENS – Opowieść niesamowita (1864)
Absolutnie klasyczna historia o duchach (to komplement!), idealnie nadaje się do opowiadania po zmroku przy kominku. Noc, śnieżyca i podróżny zagubiony w lesie. Tajemnicze domostwo. Ponura legenda. A wszystko w nienagannym, eleganckim stylu. Naprawdę, nie ma się do czego doczepić. A Dickens z łatwością udowadnia, że od Opowieści wigilijnej do Opowieści niesamowitej jest naprawdę blisko.
Do przeczytania: TUTAJ
Małe to, niepozorne, ale z pazurem! (źródło: Milczenie Liter) |
26. ROALD DAHL – Właścicielka pensjonatu (1959)
Dahl jest wyrafinowanym cwaniakiem, który potrafi napisać książkę dla dzieci, by po chwili uraczyć czytelnika opowiadaniem z dreszczykiem. I to nie byle jakim! 17-letni Billy Weaver przybywa do Bath rozpocząć nowe życie. Planuje zamieszkać w hotelu, ale kierowany impulsem i niską ceną pokoju, trafia do skromnego pensjonatu „Pod smoczym dzwonem”. Właścicielka wydaje się trochę zbzikowana, ale co tam. Na wieszaku nie ma żadnej garderoby. Hmm. W książce meldunkowej ostatni wpis sprzed dwóch lat. Hmm. Nazwisko z księgi coś mu mówi… Ale, nie ma tego złego. Na tym etapie swego życia Weaver jeszcze uśmiecha się beztrosko. Jest pełen energii. No i zaoszczędzi trochę grosza.
Perełka, opowiedziana z ironicznym uśmiechem.
Do przeczytania: TUTAJ
Uwaga! W środku piaskun... (źródło: Milczenie Liter) |
25. ERNST THEODOR AMADEUS HOFFMANN – Piaskun (1817)
Historia Nathanaela, która wciąga już od samego początku. Nathanael rzadko widuje swego ojca, mimo, że mieszkają razem. Co gorsza, zawsze o 9 wieczorem matka każe mu iść do łóżka, strasząc, że w przeciwnym razie dorwie go tajemniczy piaskun. I rzeczywiście, co wieczór o godzinie 9, zamknięty w pokoju malec słyszy czyjeś kroki na schodach. Nie daje mu to spokoju… Klasyczna opowieść niesamowita, z obowiązkowym wątkiem miłosnym. Ponad 200 lat na karku i wciąż daje radę!
Do przeczytania: TUTAJ
Scena z "Oberży" (źródło: www.maupassant.free.fr) |
24. GUY DE MAUPASSANT – Oberża (1886)
Maupassant słynie z wampirycznej opowieści Horla. Mi jednak bardziej do gustu przypadła niesamowicie klimatyczna historia pewnej oberży w wysokich Alpach. Co roku, gdy nadchodzi zima i śnieg, gospodarze oberży schodzą do doliny, zostawiając ją pod opieką dwóch przewodników i psa. Tym razem, gdy wracają po kilku miesiącach, w oberży zastają tylko młodszego z nich, całkowicie osiwiałego. Świetna historia, nie podająca wszystkiego na tacy. Dodatkowy plus dla miłośników zimowych klimatów.
Do przeczytania: TUTAJ
Reinaldo Arenas. Od razu widać, że nie był ulubieńcem wychowawczyni (źródło: domena publiczna) |
23. REINALDO ARENAS – Mona (??)
Ramon Fernandez zostaje aresztowany w momencie, gdy z młotkiem w ręku próbuje sprofanować słynny obraz "Mona Lisa", na oczach tłumu zgromadzonego w Metropolitan Museum. Aresztowany, umiera tajemniczą śmiercią w swojej celi (gdzie przebywał sam). Całkowicie odjechane opowiadanie, gdzie groza przeplata się z rubasznym humorem i wulgarnością. W opowiadaniu pojawia się nawet Leonardo da Vinci (scena tylko dla czytelników o mocnych nerwach). Nietypowe i rzadko spotykane podejście do estetyki grozy.
Do przeczytania: TUTAJ
22. CARLOS FUENTES – Aura (1974)
I znowu opowiadanie meksykańskie, napisane w oryginalny sposób (w drugiej osobie). Jego bohater w wyniku ogłoszenia prasowego trafia do domu Consueli Llorente. Polecenie pani Llorente jest proste: musi jak najszybciej przeczytać pamiętniki jej męża, poprawić gdzie trzeba i doprowadzić do ich wydania. Jednak wkrótce zaczynają go dręczyć koszmarne sny i wizje. Zauważa też, jak dziwna relacja łączy Consuelę z jej młoda siostrzenicą (?), Aurą. Podświadomie czuje, że coś tu nie gra. Czy to się dzieje naprawdę? Ciasne korytarze i mały pokoik na poddaszu dopełniają atmosferę duszności.
Do przeczytania: TUTAJ
Furiacki atak księcia Prospero (źródło: domena publiczna) |
21. EDGAR ALLAN POE - Maska szkarłatnej śmierci (1842)
Klasyk klasyków. Drugi raz w zestawieniu pojawia się temat balu, temat wdzięczny dla opowieści z dreszczykiem. Książę Prospero drwi z dżumy toczącej miasto, odgradza się od zarażonego motłochu i w swoim zamku organizuje wystawny bal dla tysięcy swych druhów. Orgię zepsucia i niemoralności przerywa pojawienie się tajemniczego nieznajomego. Dlaczego Prospera na jego widok zdjęła trwoga? Co kryje się pod maską nieproszonego gościa?
Do przeczytania: TUTAJ
20. ROBERT W. CHAMBERS – W smoczym dworze (1895)
Jak niewiele potrzeba, by wprowadzić atmosferę niepokoju… Opowiadanie zaczyna się od mszy świętej. W pewnym momencie bohater wyczuwa jakiś fałsz w grze organisty. Obraca się w stronę chóru. Widzi, jak organista wstaje i, posyłając mu spojrzenie pełne nienawiści, wychodzi z kościoła. Bohater po chwili znowu spogląda w kierunku chóru i… widzi dokładnie tę samą scenę: wychodzącego organistę. Mimo tego, że znajduje się w kościele, wyczuwa zalegające w jego zakamarkach zło.
Do przeczytania: TUTAJ
Tu gdzieś ukrył się Gutierrez. (źródło: Milczenie Liter) |
19. CARLOS MARIA GUTIERREZ – Winda (1970)
Urugwajska perełka. Doktor Jorge Echavarren co wieczór grywa w pokera, zawsze w tym samym miejscu. Któregoś wieczoru dostaje telefon – dziś poker pod innym adresem. I to na piętnastym piętrze. Echavarren przyjeżdża punktualnie, wjeżdża windą na górę. Całe piętro tonie w ciemności. Nie słychać też żadnych głosów. Dziwne. Obraca się w stronę windy… ale jej już nie ma. Idzie w przód i, przerażony, zatrzymuje się. Podłoga urywa się nagle w jednym miejscu. Prawie spadł. Świetne, abstrakcyjne opowiadanie.
Do przeczytania: TUTAJ
Tak wyobrażam sobie okno w domu starej ciotki (źródło: www.lucyrhinnie.co.uk) |
18. MARGARET OLIPHANT – Okno biblioteki (1896)
Młoda dziewczyna spędza wakacje w domu starej ciotki. Ciotkę odwiedzają inne starsze panie i paplają bez ustanku. Nudy. Do momentu, gdy dyskusja schodzi na okno biblioteki, widoczne z domu ciotki. Okno jest tak ciemne, że nie odbija w ogóle światła. Nikt nie wie, czy jest prawdziwe. Bohaterka zaczyna wpatrywać się całymi godzinami w tajemnicze okno. Wkrótce zaczyna dostrzegać w nim coraz więcej… Z pomocą starszego pana Pitmilly’ego próbuje rozwikłać tajemnicę dziwnego okna. Wyśmienite opowiadanie.
Do przeczytania: TUTAJ
17. ROBERT HICHENS – Miłość i profesor Guildea (1900)
W chwili wydania, opowiadanie zostało bezlitośnie objechane przez krytykę, doceniono je dopiero później. Jest to trzymająca w napięciu i bardzo dobrze skonstruowana historia. A sprowadza się ona do tego, że profesor Guildea zaczyna wyczuwać obecność dziwnej istoty w swoim domu. Wkrótce wywiązuje się między nim a nieproszonym gościem specyficzna relacja… Zapewniam, że opowiadanie jest bardziej intrygujące, niż moja zapowiedź.
Do przeczytania: TUTAJ
Wydanie z 1923 roku (źródło: www.zvab.com) |
16. ALEKSY KONSTANTYNOWICZ TOŁSTOJ – Rodzina wilkołaka (1839)
Tytuł mówi wiele. Ale i tak zapewniam, że opowiadanie, czytane po zmroku i w ciszy, potrafi wywołać dreszcz grozy. Arystokracja zebrana u księżny Schwarzenberg, opowiada sobie wieczorami straszne historyjki. Uwagę wszystkich przykuwa markiz d’Urfe, opowiadając nie zasłyszaną historyjkę, a własne przeżycie, gdy podczas jednej ze swych młodzieńczych podróży został zmuszony do nocowania w małej serbskiej wsi. W domu, w którym miał nocować, wszyscy domownicy byli dziwnie przygnębieni…bez wątpienia czekali na kogoś. Lub na coś?
Do przeczytania: TUTAJ
Oliver Onions (źródło: domena publiczna) |
15. OLIVER ONIONS – Wabiąca ślicznotka / Zew Pięknej (1911)
Najbardziej znane opowiadanie Onionsa. Zaliczane do najlepszych historii o duchach, jakie kiedykolwiek napisano. Młody pisarz wynajmuje piętro w jednym z domów. Wkrótce tajemniczy duch nieznajomej kobiety zaczyna stopniowo przejmować nad nim kontrolę. Wyjątkowe studium obłędu, wysmakowany styl, mistrzowskie budowanie napięcia.
Do przeczytania: TUTAJ
Strzeżcie się sierpniowego upału. (źródło: domena publiczna) |
14. WILLIAM FRYER HARVEY - Sierpniowy upał (1910)
Zachwyciło mnie to niepozorne opowiadanko. Słuchajcie sami: rysownik James Withencroft w przypływie natchnienia rysuje nieznanego mu człowieka; łysego, tęgiego mężczyznę siedzącego na ławie oskarżonych. By odsapnąć po kilkugodzinnym wysiłku, wybiera się na spacer. Kierowany nagłym impulsem, wchodzi do kamieniarza, słysząc z ulicy jego radosne podśpiewywanie. Jakież było jego zdziwienie, gdy na wykuwanym nagrobku ujrzał własne nazwisko. Od tego momentu opowiadanie staje się duszne i lepkie, nie tylko z powodu tytułowego, sierpniowego upału. Rewelacja!
Do przeczytania: TUTAJ
Tutaj można znaleźć opowieść Heyma (źródło: Milczenie Liter) |
13. GEORG HEYM – Statek (1913)
Grupa osób wypływa statkiem w morze i dociera na wyspę. Gnani ciekawością, wychodzą na ląd i od razu czują, że coś jest nie tak. Strach, przerażenie, niepokój absolutny – wszystko to znajdziecie w wyśmienitym opowiadaniu Heyma. Co ciekawe, w jego twórczości często przewijają się motywy wody, śmierci i topielców, a sam Heym zginął w wieku 24 lat. Jak? Utonął.
Do przeczytania: TUTAJ
Zło z wieży (źródło: Milczenie Liter) |
12. EDWARD FREDERICK BENSON - Pokój na wieży (1912)
Bohater opowiadania ma powtarzający się sen: trafia do pokoju na wieży, gdzie czai się zło. Jakież jest jego zdziwienie, gdy pewnego razu, przybywając w odwiedziny do kolegi, w jego ogrodzie dostrzega wieżę ze swoich snów… Zostaje zakwaterowany w pokoju na wieży, gdzie znajduje się pewien wielce niepokojący obraz.
Momenty autentycznej grozy, bez uciekania się do tanich chwytów i świetnie stopniowane napięcie czynią lekturę Pokoju na wieży niepokojącą do szpiku kości (czytaj: niezwykle przyjemną).
Do przeczytania: TUTAJ
Iluzja czy nie? Autor: Iva Mikhaylian. (źródło: www.behance.net) |
11. GUSTAV MEYRINK – Człowiek na flaszy (1920)
Autor słynnego Golema zostawił też po sobie wiele opowiadań. W Człowieku na flaszy gromadzi dziwy i wybryki natury w jednym miejscu, z okazji balu (znowu bal!). Meyrink umiejętnie czyni czytelnika jednym z uczestników balu. Sami nie wiemy, co jest prawdą, a co iluzją. No i nigdy nie zapomnę tajemniczej lektyki oraz jej zawartości…
Do przeczytania: TUTAJ
Fragment okładki "Nocy księżycowej" (źródło: Milczenie Liter) |
10. PETER DANIEL WOLFKIND – Zdarzenie w St. Wolfgang (1975)
Trudno było dokonać wyboru z zapomnianego, lecz wyśmienitego zbioru opowiadań Wolfkinda pt. Noc księżycowa (jedynego zbioru twórczości Wolfkinda, jaki ukazał się w języku polskim). Zdarzenie… to jedno z tych niesamowicie niesamowitych opowiadań, gdzie rozwój fabuły powoduje mocny opad szczęki. Brud i plugawość wyziera z każdego zakamarka tak zwykłego epizodu, jakim jest wizyta bohatera w gospodzie nad jeziorem, gdzie akurat znalazł jeden wolny stolik. Mocna proza, piecze jak spoliczkowana twarz podczas siarczystego mrozu.
Do przeczytania: TUTAJ
Udana okładka limitowanego amerykańskiego wydania (źródło: domena publiczna) |
09. JOE HILL – Dobrowolne zamknięcie (2005)
Ekologom karton kojarzy się z ginącymi drzewami, rodzicom z makulaturą, a dzieciom z Cartoon Network. Joe Hill dostrzegł w nim materiał na opowieść niesamowitą. Czy w połączonych ze sobą kartonowych tunelach i korytarzach, budowanych w piwnicy przez dziecko, można naprawdę zniknąć bez śladu? Niepokojąco dobra historia od Joe Hilla, która dźwięczała w mojej głowie jeszcze wiele miesięcy po przeczytaniu. Ojciec (Stephen King), powinien być dumny. Najwyższej jakości literacki recykling kartonu.
Do przeczytania: TUTAJ
Bardzo ciekawy zbiór wycinków wyobraźni Quirogi. (źródło: Milczenie Liter) |
08. HORACIO QUIROGA – Poduszka z pierza (1907)
Świeżo upieczona mężatka, Alicja, bez wyraźnej przyczyny podupada na zdrowiu. Mdleje. Wkrótce nie jest już nawet w stanie chodzić. Na widok męża wydaje okrzyki przerażenia. Lekarze są bezradni. Z każdym dniem, kawałek życia ulatuje z Alicji. Konkretne, mięsiste opowiadanie, gdzie każde słowo jest na swoim miejscu. I – byłbym zapomniał – przerażające zakończenie…
Polecam szczególnie kobietom, które uwielbiają miętosić poduszki.
Do przeczytania: TUTAJ
Fragment okładki "Teatro Grottesco" - zbióru opowiadań Ligottiego (źródło: Milczenie Liter) |
07. THOMAS LIGOTTI – Motywy moich działań odwetowych (2006)
Twórczość Ligottiego bywa nieraz nazywana „horrorem filozoficznym”. W ten nurt wpisuje się wyróżnione przeze mnie opowiadanie pt. Motywy… Jego główny bohater dostaje nową pracę – przetwarzanie formularzy dla Organizacji Quine (przewijającej się często w prozie Ligottiego). Na każdym kroku jest porównywany do swego poprzednika – niejakiego Hatchera, który słynął z przesadnej arachnofobii. Snująca się jak dym papierosowy opowieść otumania, wciąga w swój świat, by na końcu przybrać złowrogą formę. Ligotti łączy opowieści niesamowite i wykręcone z literaturą wysokich lotów.
Do przeczytania: TUTAJ
Ilustracja Bruno Schulza (źródło: domena publiczna) |
06. BRUNO SCHULZ – Sanatorium pod klepsydrą (1937)
Arcydzieło literatury, napisane rozkosznie wyjątkowym językiem (który nie każdemu przypadnie do gustu). Całość sprowadza się do odwiedzin ojca w opustoszałym sanatorium. W pociągu pusto. Na dworcu też. Ciemny las. W sanatorium jakoś tak… dziwnie. Półmrok i cisza. Nie cisza, a Cisza. Przełożony, doktor Gotard – niby jest, ale trudno go odnaleźć. W budzie obok szpitala – dziwny, ogromny pies o ludzkich rysach.
Stosunki w Sanatorium stają się z dniem każdym nieznośniejsze. Trudno zaprzeczyć, że wpadaliśmy po prostu w pułapkę. Od chwili mego przyjazdu, w której przed przybyłym rozsnuto pewne pozory gościnnej zapobiegliwości — zarząd Sanatorium nie zadaje sobie najmniejszego trudu, żeby nam choćby zostawić złudzenie jakiejś opieki. Jesteśmy po prostu zdani na siebie samych. Nikt nie troszczy się o nasze potrzeby. Od dawna stwierdziłem, że przewody dzwonków elektrycznych urywają się zaraz nad drzwiami i nigdzie nie prowadzą. Służby nie widać. Korytarze pogrążone są dzień i noc w ciemności i ciszy. Mam silne przekonanie, że jesteśmy jedynymi gośćmi w tym Sanatorium i że tajemnicze i dyskretne miny, z jakimi pokojówka zaciska drzwi pokojów, wchodząc lub wychodząc, są po prostu mistyfikacją.
Do przeczytania: TUTAJ
Spoglądanie przez okno to ryzykowna zabawa (źródło: domena publiczna) |
05. HANNS HEINZ EWERS – Pająk (1915)
Cóż niezwykłego ma w sobie pokój numer 7 w hoteliku „Stevens”, przy ulicy Alfreda Stevensa 6? Otóż, w trzy kolejne piątki powiesiło się tam na futrynie okna trzech różnych ludzi. Zagadkę postanawia wyjaśnić student medycyny, Richard Bracquemont, który wprowadza się do pokoju numer 7 zaledwie dwa tygodnie po ostatnim samobójstwie. Wszystko, co zobaczy i przeżyje, postanawia zapisywać w pamiętniku. Dzień po dniu. Brzmi intrygująco? I tak też jest, aż do samego końca. Doprawdy mistrzowskie opowiadanie Ewersa.
Do przeczytania: TUTAJ
Być może też bym tak zareagował, gdyby spotkało mnie to, co przeżył doktor Teesdale (źródło: www.elespejogotico.blogspot.com) |
04. EDWARD FREDERICK BENSON - Spowiedź Charlesa Linkwortha (1912)
Charles Linkworth zostaje skazany na śmierć za zabicie własnej matki. Nigdy jednak nie przyznaje się do winy. W tajemniczych okolicznościach znika też sznur, na którym powieszono Linkwortha. Wkrótce, doktor Teesdale, który towarzyszył skazańcowi w ostatnich chwilach, odbiera dziwny telefon…
Nie zdradzę więcej. Opowiadanie jest świetnie skonstruowane, od początku aż do końca, trzyma w napięciu, a czytając je po zmroku odczuwałem autentyczny niepokój. Mimo upływu czasu, historia Charlesa Linkwortha nie zestarzała się ani trochę, a to chyba najlepsza rekomendacja.
Do przeczytania: TUTAJ
Czy w opowiadaniu "Czary pająk" pojawi się pająk? (źródło: domena publiczna) |
03. JEREMIAS GOTTHELF - Czarny pająk (1842)
Wyjątkowo, nie będę streszczać ani odrobinki fabuły, by nie popsuć lektury. Zazdroszczę wszystkim, którzy mają ją jeszcze przed sobą. Minęło prawie 200 lat, a Czarny pająk wciąż rozpina swą sieć napięcia i niepokoju, z której cholernie trudno się wydostać. Majstersztyk.
Do przeczytania: TUTAJ
Stefan Grabiński (źródło: domena publiczna) |
02. STEFAN GRABIŃSKI – Szalona zagroda (1909)
Myślę, że gdyby Grabiński żył, szczerze znienawidziłby miano „polskiego Edgara Allana Poe”, którym tak często jest nazywany. A przecież stworzył swój własny styl. Jego opowiadania to uczta dla ludzi łaknących emocji, grozy, niepokoju i tajemnicy. Napisał tak wiele świetnych opowiadań, że możnaby stworzyć z nich osobny ranking. Powinien zostać wprowadzony limit czytania: maksymalnie jedno opowiadanie „polskiego Edgara…” yyy, Grabińskiego na tydzień – by móc się w pełni delektować jego pomysłami i archaicznym słownictwem – dla mnie pełnym uroku. Dzisiaj wybieram Szaloną Zagrodę oraz jej przerażający sekret. Dla osób posiadających dzieci – podwójna dawka adrenaliny. Kto jeszcze nie zna Grabińskiego a chciałby spróbować czegoś innego, czegoś naszego i prawdziwie unikatowego – zachęcam gorąco do lektury!
Do przeczytania: TUTAJ
"Król w żółci" - fragment okładki. (źródło: Milczenie Liter) |
01. ROBERT W. CHAMBERS – Żółty znak (1895)
Najbardziej znanym dziełem Chambersa jest cykl opowiadań Król w żółci, traktujący o tajemniczej księdze o takim samym tytule. Każdy, kto ją przeczyta – umiera. Najlepszym opowiadaniem jest Żółty znak; historia, która czytana po zmroku, mrozi do szpiku kości. Przy dobrych opowiadaniach odczuwam niepokój – zdarza się to regularnie. Czasem pojawia się namiastka lęku. Rzadko kiedy odczuwam strach. Przy lekturze Żółtego znaku dygotałem z przerażenia.. Ja, dorosły facet. A opisu kościelnego stróża nie zapomnę chyba nigdy.
I pomyśleć, że historia zaczyna się tak niewinnie... Poznajemy malarza Scotta, któremu młoda Tessie pozuje do obrazu. I nic więcej nie powiem. A teraz marsz do lektury!
Do przeczytania: TUTAJ
dobra robota i nieoczywisty zestaw :)
OdpowiedzUsuńdzieki! zapraszam czesciej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam stare, klimatyczne opowiadania grozy. Lektura tego wpisu zaowocowała zakupem dwóch książek i rozpoczęciem polowania na kilka kolejnych :) Nie miałam pojęcia, że uwielbiany przeze mnie "El guardagujas" Arreoli ma polskie tłumaczenie, cieszy mnie to przeogromnie. Może okaże się, że i drugie moje ulubione opowiadanie, "El ramo azul" Octavia Paza, też czai się przetłumaczone na polski w jakimś zbiorze opowiadań?
OdpowiedzUsuńCiesze sie niezmiernie :)
OdpowiedzUsuńZ Pazem nie mialem jeszcze do czynienia - co polecasz na poczatek ?
Pozdrawiam!
Super wpis i super, że odsyłasz do stron, gdzie można poczytać te utwory lub kupić książki
OdpowiedzUsuń