PILAR ADÓN - O bestiach i ptakach [recenzja #154]

 


Poemat o marnowaniu czasu czytelnika.

***


📕 WYDAWNICTWO: Państwowy Instytut Wydawniczy
🕒 ROK WYDANIA: 2025
📖 ILOŚĆ STRON:  218


                    OCENA:                      

               
 

O mamo, jakie to jest słabe.

Na Lubimy Czytac średnia ocena prawie 8.0 - nie rozumiem, nie pojmuję. 

Nie ma tu nic, do czego chciałbym wracać: ani fabuła nie trzyma w napięciu, ani język nie czaruje, bohaterki - szkoda gadać (główna antypatyczna i flegmatyczna, a reszta kartonowa, zlewająca się w jedną masę).

O bestiach i ptakach to poetycka opowieść o kobiecie, która nie chce istnieć. Przerywa swoją dotychczasową egzystencję, wyrusza samochodem przed siebie, a przeznaczenie doprowadza ją do ukrytego w lesie domu, zamieszkałego przez grupkę samowystarczalnych kobiet, które niby chcą pomóc bohaterce, ale w efekcie przetrzymują ją w domu wbrew jej woli.

Rozumiem emocjonalność i nieprzystosowanie życiowe bohaterki (Coro), ale... litości, wszystko ma swoje granice. Samochodem wyjechała, lecz nie wzięła telefonu, nie zatankowała paliwa...

Sama narracja natomiast kopiuje irytujący mechanizm z niedzielnych kazań w kościele: powtórzenia i synonimy. Wygrzebałem przykład, żeby wytłumaczyć o co mi chodzi. Rodzice nadali Coro kilka imion oczekując, że odpowie za każdym razem, gdy ją zawołają.

W zależności od dnia. Od tego, w jakim nastroju sie obudzą. Tego, co było na śniadanie i tego, co należało uczcić. Od tego, jak czuł się ojciec. Czy wychodził, czy nie, ze swojej pracowni. Albo jak śpiewała matka w pokoju z roślinami. Od humorów różnych osób z jej otoczenia. 

Naprawdę, wystarczyło wymienić jedną, czy dwie rzeczy, żeby każdy wiedział co chodzi. Ale Pilar Adón musiała ich wymienić osiem. 

To nie jest jednostkowy przypadek, tylko namolnie używana maniera, szczególnie w pierwszej części książki. Może tylko mnie to irytuje, ale nie trzeba mi powtarzać tego samego w trzech różnych wersjach, żebym zrozumiał. Czemu to służy? Nabiciu większej liczby stron? 

Pilar Adón, zdjęcie z roku 2023.
(źródło: www.rialta.org)

Jeśli ktoś nie lubi krótkich zdań, oddzielonych precyzyjnie jak plastry szynki po wyjęciu z krajalnicy, będzie niezadowolony. Jest ich tu całe mnóstwo. Nie mówię, że krótkie zdania są z natury złe, bo nie są. Ale czasem wygląda to wręcz karykaturalnie, Pilar nie zna umiaru:

Jestem wyrozumiała. Jestem uniwersalna. Jestem absolutna. Powtarzalność skojarzona z rytuałem. (...) Refleksją nad relacją pomiędzy słowami. Bez wysilania pamięci. Tak zachowywała sie jedna z kobiet z Betanii. ta, która miała na imię Coro. Chociaż miała też na imię Mag. I Mae.

Nie spakowała żadnej walizki, nie wybrała żadnej książki. Zostawiła telefon na łóżku. Niczego nie zaplanowała. Ale mogła prowadzić. Pozwolić, by ziemia toczyła się pod jej stopami. Kontrolując pedały i prędkość. Uciec. Robić, co zechce.

To moje pierwsze spotkania z tą autorką, także nie wiem na ile jest to jej cecha charakterystyczna, na ile środek zastosowany tylko w tej książce. 

Jeśli ktoś myśli, że może chociaż dialogi trzymają poziom, wyprowadzam z błędu.

Oto przykład intrygującego dialogu, misternie zbudowanego przez Pilar Adón.

- Zdjęłam to przed chwilą z ognia. Proszę uważać (...).

- Proszę uważać.

- Kurwa! - wykrzyknęła. (...)

- Co za słownictwo - powiedziała ta druga.

- Parzy. (...)

- Proszę ją dać. Potrzymam.

- Ale parzy.

- Ostrzegałam.

- Nikt nie da rady tego wypić.

- Ostrzegałam. Poczekamy, aż wystygnie.

Pomijając już w ogóle warstwę językową, O bestiach i ptakach najzwyczajniej w świecie nuży. Jest taka rozmyta, ciapowata jak budyń, trudno się czegoś złapać. Co gorsza, nie potrafię się oprzeć wrażeniu, że nie taki był plan autorki. Że ta książka jej po prostu nie wyszła. Do tego razi sztucznością, jest dla mnie nieautentyczna, a postacie zachowują się (i przemawiają) jak manekiny albo wersja demo sztucznej inteligencji.

Wymęczyłem się okrutnie. Lekko naciągane 3,5 za kilka celnych spostrzeżeń i momentami przekonywujący klimat. Ogólny pomysł na fabułę obiecujący, ale utonął w morzu nijakości. 

Książkę - niestety - kupiłem, ale jej nie kupuję.


PS. Sprzedam w dobrej cenie.

Komentarze

Copyright © MILCZENIE LITER