CÉSAR URIBE PIEDRAHITA - Toá [recenzja #42]

 


Przyzwoita historia w egzotycznej scenerii.

***


📕 WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Literackie
🕒 ROK WYDANIA: 1977
📖 ILOŚĆ STRON: 134


OCENA: 

   


Żeby nie stać się niewolnikiem własnych oczekiwań – a trochę także z lenistwa, tym razem zaproponuję krótszą recenzję.

Z zadaniem inspekcji pól kauczukowych, do Ameryki Południowej przybywa doktor Antonio Orrantia. Zadanie wydaje się łatwe, ale tylko z pozoru. Sympatyczny i pełen wiary w swoje umiejętności Orrantia szybko orientuje się, że sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż mu się pozornie wydawało. Trwa konflikt między peruwiańskimi i kolumbijskimi zbieraczami kauczuku (caucheros), Indianie są wykorzystywani do pracy, mordowani i wysiedlani ze swoich ziem, a zabójstwa, gwałty i oszustwa są na porządku dziennym. Nie dla czytelników o słabszych nerwach. Toá obfituje w brutalne sceny:

Kierownik wziął jedno z umierających dzieci, chwycił je za nogi i jednym uderzeniem maczety odciął mu głowę. Szybko pociął na kawałki ciało, wstrząsane konwulsyjnymi drgawkami.

- No, weź sobie na deserek Brytan, i ty tu masz Brutus! Łyknijcie sobie trochę krwi!

Miejscowi liczą na pomoc Orrantii, on jednak, mimo początkowego zainteresowania, wkrótce pogrąża się gąszczu wątpliwości i nie jest w stanie podjąć konkretnych działań. Na jego drodze staje także pewna piękna Metyska, tytułowa Toá…

Realizmu całej opowieści nadaje fakt, iż Piedrahita sam był Kolumbijczykiem, a do tego absolwentem studiów medycznych i bakteriologicznych w Harvardzie i Bostonie. Literatura była dla niego tylko dodatkiem.

Piękne Peru...
(źródło: www.dreamstime.com)


Największą wadą opowieści Piedrahity, jest mnogość nazwisk, imion i przydomków. Czytelnik zostaje nimi zalany i nawet przy maksymalnej koncentracji, nie sposób się nieraz zorientować, kto jest z kim. Także dialogi pozostawiają wiele do życzenia. Narracja, choć prowadzona dość zręcznie, jest sucha, odarta z ozdobników. Mimo wszystko - nie nudziłem się.

Tym, którzy chcą poczuć tętniący puls amazońskiej dżungli, wszechobecną spiekotę, a także poznać z bliska niektóre obrzędy indiańskie (egzorcyzmy czarownika Chai!), polecam – o ile nie przeszkadzają Wam wyżej wymienione niedostatki.



Komentarze

  1. Recenzja wzbudziła we mnie jakiekolwiek emocje - nie waham się, właśnie komentuję :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli recenzja lub książka wzbudziła w Tobie jakiekolwiek emocje - nie wahaj się, SKOMENTUJ :)

Copyright © MILCZENIE LITER